49 lat/a 180 cm
Właściciel kasyna w Harrah's Casino
Awatar użytkownika
ABOUT ME
I wore a mask for so long,
I don't know who I am anymore.
Miejscow*
Nawet jeśli na twarzy Antonio rzadziej występowała nostalgia i tęsknota za straconymi latami, smutek przychodził falami i zalewał gangstera żalem wypuszczonych z dłoni chwil. Patrząc na każdą zmarszczkę Diego, zaciskał w milczeniu wargi - chciał być świadkiem powstawania każdej z nich, od malutkiej ryski w kąciku oczu, po głębsze wżłobienia, dodające dojrzałego uroku przystojnej twarzy.
Teraz, jedyne co im pozostało to wykorzystać dany im czas najlepiej jak potrafią. Stąd pośpiech Herrery, może i dziki i chaotyczny, ale pełen niecierpliwości i pasji nie tylko do jego ciała, ale też do życia, które mogli razem prowadzić. Właśnie STĄD porzucenie obawy i odważne decyzje. Mógłby zapłacić po stokroć każdą z kar, o ile będzie mógł stworzyć wspólny dom z Garcią, wyrywając z doby kilka godzin, podczas których będą kłócić się o kolor tapet i planować krótkie wakacje pomiędzy napiętymi grafikami.
Mmm – cmoknął z rozbawieniem, raczej niespecjalnie zgadzając się ze słowami Diego. W stosunku do mężczyzny plany Herrery były impulsem, nie zawsze przemyślanym, ale na pewno szczerym. Mógł zarządzać grupami ludzi, walczyć z konkurencyjnymi gangami i godzinami ślęczeć nad taktycznymi krokami, ale jeśli chodziło o miłość? Boże, weź go w swoją opiekę. Gdyby planował, już teraz na palcu Diego znajdowałby się pierścionek, a na kolejne dni przygotowałby spotkanie z Felixem i wizytę w urzędzie, by przygotować się należycie do męczących formalności przed resztą szczęśliwego życia.
Pochylił się, wkładając dłoń do wody, by sprawdzić jej temperaturę. Zapalone wcześniej świeczki - dwie i zakupione tylko dlatego, że wyglądały ELEGANCKO w ciemnej łazience - rzucały ciepłe, migotliwe światło na ścianach. Ogromne okno zastępujące jedną ze ścian dawało wystarczająco jasności, Antonio nie musiał więc zapalać górnych lamp, mogąc stworzyć nastrojową atmosferę. Wanna ustawiona była idealnie - tuż obok okna, będąc doskonałym miejscem do leniwych kąpieli i obserwacji pędzącego w dole miasta.
Zamruczał, prostując się, gdy silne dłonie objęły go w pasie. Obrócił się wolno, ujmując w palce podbródek partnera, sunąc kciukiem po jego dolnej wardze.
Próbujesz mnie uwieźć, Comandante? – wyszeptał na jego słowa, uśmiechając się delikatnie – Ay, Amore, jeszcze trochę i zgodzę się na randkę – zażartował, dosięgając palcami do guzików jego koszuli, by odpiąć je i odsłonić kawałek po kawałku nagą skórę pokrytą czarnym tuszem. Pozwolił sobie podziwiać jego tors spojrzeniem, nieśpiesznie sunąc opuszkami pomiędzy mięśniami, drażniąc miękkie włoski z wyraźnym upodobaniem. Materiał koszuli zsunął się w końcu z szerokich ramion Diego, a Antonio zbliżył twarz, by ucałować czule jedno z nich.
Spoiler
Oparł pośladki na krawędzi wanny i przyciągnął Diego za biodra do siebie, całując jego splot słoneczny, a potem boki - robił to także w chwili, kiedy rozpinał jego pasek i rozporek, by rozebrać go całego. Podniósł głowę, mrucząc nisko i uśmiechając się z czułością. Odchylił się, by zakręcić wodę, a potem powrócił do ukochanego ciała, tym razem nie dotykając go, a rozpinając własną koszulę.
Czy to pierwszy, narzeczeński seks? – rzucił, w końcu odsłaniając klatkę piersiową i niedbale odrzucając materiał gdzieś na bok – Cholera, mam niesamowite szczęście, spójrz na siebie! – westchnął z zachwytem, badając nagą skórę Diego od szyi, aż po uda, adorując każdy centymetr i dumnie nazywając go swoim. Jak miałby spojrzeć na kogokolwiek innego, kiedy jego wszystko stało na przeciwko, zabierając mu dech w szerokiej piersi.
Wyglądasz perfekcyjnie – szepnął, wbijając spojrzenie w oczy Diego. Nie odrywając ich, zsunął się na kolana, zatrzymując wargi na gorących udach, a potem kierując się w górę, by wcisnąć język w gorące pachwiny, policzkiem trącając jego członek. Coraz gorliwiej obcałowywał jego podbrzusze, delikatnie je kąsając, zwilżając śliną i ssąc, badając reakcję jego twarzy, każde drgnięcie warg i zmrużenie powiek.
Diego Garcia
50 lat/a 185 cm
zastępca komendanta w Criminal Justice Square
Awatar użytkownika
ABOUT ME
Love me like there's no tomorrow
Hold me in your arms, tell me you mean it
Miejscow*
Spoiler
Klimat wprowadzany przez półmrok łazienki był oszałamiający. Przestrzeń wydawała się mniejsza, niż zazwyczaj. Bardziej intymna, tajemnicza, zamykająca ich w bezpiecznej klatce daleko od chciwego, bolesnego świata. Diego spoglądał na ukochanego spod wachlarzu ciemnych rzęs, kiedy ten pożądliwie rozbierał go z pozostałości ubrań, łapczywie domagając się ciepła latynoskiej skóry.
— Oh, wymagania. Kiedyś byłeś łatwiejszy — zaśmiał się, urzeczony rzucanym komentarzem. Dobrze pamiętał, jak ciało młodszego Herrery drżało pod chmurą ciepłego oddechu i domagało się więcej, kiedy mokre wargi naznaczały każdy zakamarek. Kiedyś było prościej, a szaleństwo oraz impulsywność młodości nie pozwalały na chociażby chwilę zawahania. Garcia niegdyś zapominał o bożym świecie, mając przed oczami wyłącznie piękną twarz przyjaciela. W samotności, podczas lekcji, odrabiając razem zadania domowe - wpatrywał się w jędrne usta z nieprzemijającą pasją. Nawet teraz, choć wzrok rozmazywał się tknięty starością potrafił wyliczyć każde, najmniejsze załamanie dolnej wargi mężczyzny.
Obdarowywany komplementami odwrócił wzrok, wzdychając cicho z przyjemnością i jednoczesnym zawodem, bo dobrze wiedział, że pozostawał daleki od idealnej formy fizycznej. Nie dorównywał facetom w swoim wieku, o dziarskich młokosach nie wspominając. Gdyby liczyła się wyłącznie uroda, Antonio najpewniej wybrałby lepszy model, bardziej użyteczny.
— Daj spokój, teraz wyglądam jak wyliniały pies. Żałuj, że nie widziałeś mnie w dwa tysiące czwartym — zażartował, ukrywając tym samym niechęć do prezentowanego ciała. Miękkiego, podstarzałego i zdecydowanie zbyt długo osiadającego w fotelu policyjnego gabinetu. Mimo to, czuł się kochany i adorowany, czego brakowało mu ostatnie trzydzieści lat.
Nie pozostawał dłużny, dotykając odsłoniętych centymetrów skóry Toniego. Wielbił jego posturę, jego hardość oraz tatuaże zdobiące ramiona. Był idealny w każdym calu, a siwiejący zarost wyłącznie dodawał uroku całej prezencji. Nie omieszkał dotknąć jego klatki piersiowej i brzucha, a dłonie drżały w ekscytacji dopóki ukochany nie uciekł na klęczki. W międzyczasie Garcia wyswobodził się z resztek ubrań i odrzucił je na bok, aby nie przeszkadzały.
— Buen chico... — wymruczał rozpalony, oddając się pieszczotom. Im bliżej przyrodzenia dotykał go żar szorstkich ust, tym intensywniejsze dreszcze przechodziły całą linię kręgosłupa komendanta. Stęknął niekontrolowanie, a twardniejąca męskość błagała o zainteresowanie. Momentalnie odchylił głowę w tył i modląc się ku niebiosom liczył na pozbawioną atrakcji noc u boku Herrery. Bez strzelanin, wyważania drzwi, tylko przeplatające się dwa oddechy oraz miłosne uniesienia.
Wtem, złapał Antonio za szczękę - delikatnie, chcąc nakierować jego twarz ku górze. Nie należał do brutali, wszystko robiąc z należytą czułością oraz szacunkiem. Rozchylił jego wargi, uprzednio gładząc kącik kciukiem i pochylił się, aby splunąć do środka. Strużka śliny pociekła po języku gangstera, częściowo wypływając na podbródek.
— Postaraj się — polecił, czule poklepując policzek narzeczonego. Diego nabierał wprawy. Zardzewiała maszyna na nowo nabierała tempa i śmiałości, a dostając pozwolenie na zrobienie czegokolwiek zechce spełniał zakopane głęboko fantazje, których główną rolę odgrywał Tonio.
Antonio C. Herrera
49 lat/a 180 cm
Właściciel kasyna w Harrah's Casino
Awatar użytkownika
ABOUT ME
I wore a mask for so long,
I don't know who I am anymore.
Miejscow*
Spoiler
Nic się nie zmieniło: mogły minąć wieki, lata i długie, żmudne miesiące, mógł przebywać w otoczeniu kochanków, których imion nie zapamiętywał i widzieć każdy rodzaj sylwetki, a jednak nadal KOCHAŁBY każdy centymetr ciała Diego, tak jak kochał go w młodości, gdy skóra była jędrniejsza, a mięśnie bardziej zarysowane. Ubóstwiał drobną ścieżkę włosków porastających podbrzusze i każdą ze zmarszczek dekorującą dojrzałą skórę. Był idealny, kuszący i podniecający, a jeśli uważał się za wyliniałego, to i takiego Antonio pożądał, śliniąc się jak pies gdy tylko dostrzegał fragment odsłoniętej skóry.
ZAWSZE wybrałby Diego, poznałby po omacku jego obojczyki, każdą z kostek na spracowanych dłoniach i dosłyszałby jego najcichszy szept między głośnymi rozmowami. Ciało Antonio reagowało samo - Garcia kiwnąłby palcem, a Herrera stałby na baczność, tak okrutnie szalejąc za tym człowiekiem jak za niczym innym na tym świecie. Każda myśl wiązała się z Diego - od tej błahej i prozaicznej, po te pełne perwersji i wspomnień gwałtownego rżnięcia przepełnionego żądzą.
Trochę podnieca mnie Twoja wstydliwość, Amore – przyznał z udawaną skruchą, obcałowując z pasją spinający się brzuch – Jesteś wtedy tak rozkoszny, że mam ochotę pieprzyć Cię tak długo, aż nie uwierzysz, że liczysz się dla mnie tylko ty – wymruczał, kąsając skórę i zostawiając na niej małe zaczerwienienia, które łagodził wilgotnym językiem. Dłonie z bioder przesunęły się na krągłe pośladki, rozmasowując je z należytą uwagą.
Mężczyzna przed nim musiał wiedzieć jaką władzę posiada - on i tylko on sprawiał, że Herrera wbijał kolana w twardą podłogę, łasząc się do stóp w wyrazie najczystszej miłości. Tylko on potrafił go uspokoić, stłamsić i wytresować, a Antonio jeszcze by mu za to podziękował.
Dios Mio, uwielbiam Twoje ciało – wyszeptał, tworząc ścieżkę do gorących pachwin partnera, pieszcząc je intensywniejszymi pocałunkami, przelewając na skórę coraz większe podniecenie szukające ujścia. Pożerał go kawałek po kawałku, chcąc usłyszeć spłycony oddech i to niskie stęknięcie przyjemności, kiedy koniuszek języka przesunął się po całej długości trzonu, by potem wargi ujęły samą główkę, zasysając się na niej ze smakiem.
Uniósł spojrzenie gdy kierowany dłonią kochanka, podniósł głowę, wpatrując się w przystojną twarz. Krótkie słowa miały w sobie tyle mocy, że gorąco od razu złapało Herrerę w swoje szpony, a krew zawrzała. Z każdą sekundą twardniał bardziej, walcząc z przeogromna chęcią ujęcia męskości we własną dłoń.
Rozchylił wargi, przyjmując ślinę na wysunięty odrobinę język, który oblizał wargi, spijając wszystko co miał mu do zaoferowania Diego z perwersyjną przyjemnością.
A potem będąc tak cholernie grzecznym, gdy wsunął twardą męskość Garcii głęboko do ust, otulając ja zwinnym językiem i łapczywie spijając nadmiar śliny. Dociskał nos do rozgrzanego podbrzusza, łykał go po samo gardło, wbijając paznokcie w biodra by najpierw przytrzymać je w miejscu, a następnie pozwolić partnerowi zerżnąć się tak, jak tylko miał na to ochotę, odbierając mu resztki tlenu. Wargi rozmasowywały napiętą skórę, drażniły pulsujący członek i wypuszczały go tylko po to, by szorstki policzek wtulił się w purpurową główkę, ozdabiając skórę błyszczącą wilgocią. Bezustannie patrzył w górę, rozgorączkowany chęcią tej małej dominacji, której efektu chciał posmakować najszybciej jak tylko mógł. Palce jednej z dłoni zakradły się pomiędzy pośladki Diego, opuszkami napierając na wejście w zaczepny, prowokacyjny sposób.
Diego Garcia
50 lat/a 185 cm
zastępca komendanta w Criminal Justice Square
Awatar użytkownika
ABOUT ME
Love me like there's no tomorrow
Hold me in your arms, tell me you mean it
Miejscow*
Spoiler
Bezpośredniość Antonio sprawiała, że na poszarzałych policzkach policjanta pojawiały się rumieńce. Jego cięty język, konkretne i cholernie podniecające komplementy roztapiały fasadę niepewności, która hamowała Diego przed pełną swobodą działania. Obawiał się, że nie zaspokoi partnera tak, jak to sobie wyobrażał - zawiedzie go, nie stanie na wysokości zadania, podda się presji i kompletnie zesztywnieje wszędzie poza okolicami krocza. Jednakże, im dłużej przebywali w parnej łazience, a chętne usta obcałowywały spracowane ciało, tym bardziej relaksował się Garcia wzdychając pod wpływem ulubionego dotyku. Uderzała w niego świadomość władzy, którą posiadał nad Herrerą. Spoglądając w dół, na lśniące czekoladowe tęczówki i drżące z rozochocenia mięśnie nie mógł powstrzymać uśmiechu satysfakcji. Momentalnie odwracając wzrok do okna zauważył ich wspólne odbicie - perwersyjne, acz obfite w zaspokajane, szczere pragnienia. Klęczący Tonio przypominał wierną sukę, gotową spełnić najbardziej wyuzdaną zachciankę detektywa. Szarpnął za siwiejącą czuprynę - choć początkowo pozwalał partnerowi na dobranie wygodnego tempa - i zaczął poruszać jego głową szybciej, wypełniając usta prawie po same jądra.
— I gdzie jest teraz ten groźny gangster? — sapnął zaczepnie, posyłając ukochanemu zadziorny, pewien siebie uśmiech. Wtem, zatrzymał się i zamiast nadawać rytm ręką postanowił przytrzymać mężczyznę w jednym miejscu, wbijając się pomiędzy jego wargi ruchem własnych bioder. Rżnął jego gardło dogłębnie, wzdychając naprzemiennie z niskimi stęknięciami. Oddawał się przyjemności, pragnął w niej utonąć i nigdy więcej nie wypływać na suchą, marną powierzchnię. Pozbawiony tlenu dyszał czując jak pierwsze krople prejakulatu skapują na język kochanka.
Drżał w ekstatycznej kulminacji, czerpiąc ogrom zadowolenia z tych paru minut bezwzględnej dominacji nad Antonio. Choć uwielbiał poddawać się jego silnym dłoniom, teraz naprawdę doznawał każdej możliwości seksualnej z jego udziałem, o jakiej fantazjował późnymi wieczorami w starym, drewnianym łóżku. Kilka łez gromadzących się przez wysiłek w kącikach oczu ukochanego przechyliły czarę doprowadzając do eksplozji rozkoszy.
— Dios mio, Antonio — jęknął odchylając głowę w tył, gdy dochodził w jego chciwe usta. Dociskał partnera do podbrzusza jedną ręką, drugą podtrzymując chwiejną sylwetkę o ścianę. Dyszał jak szalony, pławiąc się w osiągniętym spełnieniu. Po dłuższej chwili odsunął się o krok, a mroczki przed oczami sukcesywnie sprowadziły Diego do parteru. Usiadł przed klęczącym na podłodze narzeczonym, a następnie przyciągnął go do brudnego, mokrego pocałunku. Pierwszy raz smakował własnego nasienia, co w połączeniu z szalonym tańcem języków wydawało się nieziemsko odurzające. Przeszło mu przez myśl, że na starość głupiał od jakichś chorych, motywowanych chcicą zboczeństw, bo nigdy wcześniej nie wyobrażał sobie inicjować podobnych akcji.
— Zerżnij mnie na klęczkach, przy oknie. Chcę żeby cały Orlean widział, jak łamiemy wszystkie zasady — wymruczał nieśmiałą prośbę, sukcesywnie kończąc epizod samczej dominacji. Prowokacje Toniego działały na niego nieprzyzwoicie pobudzająco i chociaż nie należał do najbardziej doświadczonych, wiedział czego potrzebował do pełni orgazmicznej błogości.
— Zrób ze mnie swojego wiernego psa, Tonio — zaskomlał rozkosznie, rozpalony do czerwoności wylewając z siebie potok niezaspokojonych, najbardziej perwersyjnych pragnień i fantazji. Miłość smakowała słodko, jednak dziś potrzebował czegoś ostrzejszego, brutalniejszego - prawdziwego złapania za pysk.


Antonio C. Herrera
49 lat/a 180 cm
Właściciel kasyna w Harrah's Casino
Awatar użytkownika
ABOUT ME
I wore a mask for so long,
I don't know who I am anymore.
Miejscow*
Spoiler
Antonio stłumił krótkie sapnięcie, gdy kochanek wcisnął palce w jego włosy, szarpnięciem odpowiednio ustawiając jego głowę. Rozchylił usta bardziej, językiem pragnąc sprawić mu jeszcze więcej przyjemności, doskonale widząc w oczach Diego ten drapieżny, pełen pożądania błysk. Nie w mniejszym stopniu Herrerę podniecała sytuacja - krótka chwila uległości posiadała w sobie więcej emocji i oddania, gdy oddawał się narzeczonemu, chociaż najczęściej to przed nim klęczano, błagając o jakąkolwiek formę litości.
Palce jeszcze mocniej wryły się w pośladki, gdy twardy członek wbijał się do końca w gorące, wypełnione śliną usta, odbierając mu tlen. Odchylił głowę, pozwalając by główka wślizgnęła się dalej, raz za razem dobijając się do desperacko zaciskających się ścianek gardła, besztając każdy rozkaz i przejaw dominacji, tak naturalnej dla Toni'ego.
Chciał go takiego widzieć - podobał mu się ten dziki, agresywny Garcia, który trzymał za mordę niejednego śmiecia. Pragnął go takiego jeszcze mocniej, wyciągając z dna duszy wszystko co brudne i wyniszczone przez lata. Dla niego, Diego mógł być spokojnym, troskliwym mężczyzną, ale inni nie mieli tego szczęścia i właśnie tego Antonio smakował w każdym, dzikim pchnięciu, gdy pieprzył bez opamiętania jego usta. Dławił się śliną wyciekającą z kącików, przesłoniętymi łzami oczami wpatrując się w niego jak w najświętsze obrazy, z równą mocą omal nie wydrapując skóry z jego bioder.
Przyjął go całego, zaciskając między wargami pulsującą męskość i spijając perliste nasienie spływające po chętnym, złaknionym języku. Oddychając szybko przez nos, z poczerwieniała twarzą, wylizywał lepkość z całej długości, wwiercał się we wrażliwą główkę i energicznymi, łakomymi pocałunkami chłeptał jego drżenie, torturując, gdy ciało było dodatkowo podrażnione przez spazmy orgazmu i błogość wypełniającą każdy nerw.
Zachłysnął się powietrzem, wypuszczając kochanka i oblizując ze smakiem wargi. Uśmiechnął się pomiędzy urywanym oddechem i tuż przed tym mocnym pocałunkiem, od razu wsuwając język do wnętrza gorących ust, najpierw zasysając się na drugim mięśniu, by zaraz zlizać każde, niskie westchnienie z jego warg.
Posłuszeństwo i pokora zakończyły się, gdy Diego wyszeptywał prośby z małą nieśmiałością i cholernym pożądaniem, podsyconym jeszcze mocniej przez pierwsze tego wieczoru spazmy. Antonio zaśmiał się cicho w jego wargi, a potem nie pozwalając mu długo czekać, chwycił go jak psa za kark i szarpnął jego ciałem, zmuszając do uległej pozycji na chłodnych kaflach, z twarzą zwróconą w kierunku wielkich okien.
Wypnij się – rozkazał warkliwie, a potem uderzył jeden z jego pośladek głośno, pozostawiając na nim piekący, czerwony ślad będący nagrodą za dobre zachowanie. Ustawił się jeszcze bliżej chętnego ciała i splunął prosto pomiędzy pośladki, rozsmarowując wilgoć twardym i pulsującym penisem, drażniąc ciasne wejście. Jeszcze mocniej docisnął policzek Garcii do podłogi, znaczącym gestem popychając go mocniej, by doczołgał się do oszklonej ściany.
Zajebiście kręci mnie, kiedy stajesz się taką małą kurwą, Comandante – przyznał, z lubością wciskając dwa palce wolnej dłoni w jego wnętrze, rozciągając nimi mięśnie i pochylając się, by oblizać spocony, twardy kark mężczyzny. Rozmasowywał boleśnie ścianki, pieprząc go przez moment palcami, zawieszając spojrzenie na rozchylonych wargach i błagalnym wzroku narzeczonego.
Zamienił palce na męskość, wbijając się w niego z całym impetem, agresywnie, jakby nie znaczył więcej od każdej szmaty na rogu ulicy, z niskim stęknięciem znosząc ciasny uścisk. Pierwsze ruchy były chaotyczne - Herrera uniósł spojrzenie, by spojrzeń na niewyraźne odbicie ich sylwetek wplecione w ciemniejący krajobraz miasta. Zapragnął więcej, więc tym razem po prostu podciągnął z całej siły ciało Diego, wbijając klatkę piersiową w jego plecy - męskość wślisgnęła się pomiędzy ciasne mięśnie jeszcze głebiej, natrafiając na newralgiczny punkt, omal nie wariując gdy ciało wierzgnęło się mocno.
Patrz – wyszeptał, nieprzerywając szybkich ruchów bioder, tym razem penetrując go pod boleśniejszym kątem. Chwycił jego twarz w dłoń, napierając palcami na jego usta, by rozchylić je i naprzeć na wyciągnięty język – Patrz co z Tobą robię i pokaż mi, jak bardzo pragniesz mojego fiuta w ustach – dodał, wsuwając palce jeszcze głębiej, zębami gryząc bok szyi, wyczuwając szaleńczy pęd tętna.
Diego Garcia
50 lat/a 185 cm
zastępca komendanta w Criminal Justice Square
Awatar użytkownika
ABOUT ME
Love me like there's no tomorrow
Hold me in your arms, tell me you mean it
Miejscow*
Spoiler
Dominacja Diego kończyła się w miejscu, gdzie rozpoczynały się pragnienia i ukryte dotychczasowo marzenia względem partnera. Garcia na służbie zachowywał się zupełnie inaczej, niżeli w ciepłym, domowym kącie - był bardziej agresywny, boleśnie szczery oraz bezwzględny dla przestępców błagających o dostanie jeszcze jednej szansy przed wrzuceniem do aresztu. Lata praktyki w Nowym Yorku zahartowały jego duszę, pozbawiając resztek empatii dla ludzi łamiących prawo. Złodzieje, mordercy, drobni wandale rysujący graffiti na ścianach budynków - różnili się wyłącznie powagą przewinienia, zasługując na adekwatną do czynu karę. Antonio był wyjątkiem, co widać gołym okiem, bowiem słysząc najgorsze z listy jego przestępstw prawdopodobnie machnąłby ręką i przeszedł obojętnie, gotowy na wspólny obiad w wybranej wcześniej restauracji.
Traktowanie jak psa było dla mężczyzny bardzo pobudzające. Zmuszony do posłuszeństwa klęczał przed oknem, a jego twarz dociskana do ziemi nabierała czerwieni z każdym kolejnym komentarzem. Wiedział, że wyglądał żałośnie, jak tania kurwa skomląc o gangsterskiego kutasa, ale czuł się z tym niebywale dobrze. Chłodne rozkazy zasłyszane zza zaciśniętych zębów Herrery wywoływały ciepło w okolicach podbrzusza. Palce wciśnięte w ciasne wnętrze zmuszały do niekontrolowanych, głośniejszych stęknięć zmieszanych z ciężkimi sapnięciami zastępcy komendanta.
— Si — jęknął w odpowiedzi na wyzwisko, chciwie wyczekując więcej. Uwielbiał brudną grę, jeszcze bardziej podniecała go silna degradacja, co zauważał im bardziej otwierał się na uciechy seksualne z doświadczonym Antonio.
Wypełniony, wyczuwając własną ciasnotę oplatającą nabrzmiałego członka ledwo nabierał oddechu, a przyspieszone bicie serca zagłuszało odgłosy otoczenia. Czuł, jak jego ręce drżą podpierając się na chłodnej podłodze i wtedy, brutalnie szarpnięty ku górze spojrzał w odbicie na szybie. Symfonia dźwięków rozkoszy roznosiła się po łazience, kiedy przyrodzenie narzeczonego uderzało o najczulszy punkt wywołując falę spazmów rozchodzących się po całym ciele. Uda, zaczerwienione pośladki - to wszystko spinało się i rozluźniało chaotycznie, kiedy łapczywe usta Diego zasysały się na wsuniętych weń palcach. Nie powstrzymywał się, pozostawiając przyzwoitość za drzwiami apartamentu. Jedną ręką oparł się o szybę, drugą przesuwając po własnej klatce piersiowej, gdzie zahaczył palcami o zabliźniony sutek pozbawiony kolczyka. To miejsce przywoływało wiele negatywnych wspomnień, jednocześnie będąc jedną z intensywniej działających stref erogennych Garcii.
Dyszał, sapał, stękał mając na języku kolejny palec wepchnięty pomiędzy wargi. Bodźcowany z obu stron tracił kontakt z rzeczywistością, oddając się bezkresnej ekstazie płynącej z silnych pchnięć partnera. Pragnął wykrzykiwać jego imię, tylko jego, będąc tym posłusznym psem wykonującym każdy rozkaz bez mrugnięcia okiem. Obezwładniała go bezsilność względem Antonio, zmieszana z pulsującym wrażeniem palącej się skóry. Płonął, kiedy pierwsze krople spełnienia skapywały na łazienkową podłogę. Czuł, że nie wytrzyma długo, a chciwość brała górę zmuszając do zaciśnięcia zębów na głęboko wsuniętych palcach Herrery.
Antonio C. Herrera
49 lat/a 180 cm
Właściciel kasyna w Harrah's Casino
Awatar użytkownika
ABOUT ME
I wore a mask for so long,
I don't know who I am anymore.
Miejscow*
Spoiler
Wariował, kiedy czuł jak ciało kochanka współgra z jego własnym, nastawiając się na przyjemność. Ciasne mięśnie zakleszczały między sobą poruszający się szybko członek, który bezustannie wypełniał Diego, chcąc sprawić, że przez kolejne kilka dni będzie skomlał o kolejny raz. Odbicie oddanego i uległego Garcii w jego ramionach był nieporównywalny z niczym innym - był pobudzający i zmysłowy. Fakt, że rżnął go na widoku każdego, kto zdecydowałby się na uniesienie głowy lub wyjrzenie przez okno sprawiał, że perwersyjne rządze brały górę, a on brutalnie dawał partnerowi to o co błagał, zostawiając na dojrzałym ciele tysiące czerwonych śladów.
Poruszył mokrymi od śliny palcami, pieprząc chciwe usta narzeczonego. Wciskał je głęboko, niemal zabierając mu dech, by potem w pełnym litości geście wysunąć je i chwycić go z calej siły za policzki, wsłuchując się w donośne, rozkoszne jęki.
Zerknął na wypięte pośladki, jeszcze raz spluwając między nie. Głośne uderzenie zatrzymało się na pośladku Diego, ale Antonio nie załagodził bólu - wręcz przeciwnie, wbił palce w piekącą skórę, miętosząc ją bezlitośnie.
Dobra suka. Właśnie tak – wyszeptał nisko do jego ucha, coraz mocniej spinając mięśnie – Kurwa – stęknął zachwycony uległością, z jaką Garcia prosił o więcej, naprzemiennie wykrzykując jego imię. Z impetem naparł mocniej na narzeczonego, by przyszpilić go do zimnej szyby. Zlizał językiem pot błyszczący na jego karku, częstując wrażliwą skórę mocnym ugryzieniem, które następnie zassał, już nawet nie doprowadzając go do końca, a gwałtownie wpychając w intensywną ekstazę.
Wgniatając jego ciało w szybę, na której pozostawał ślad rozochoconego ciała, Herrera oplótł mocniej palcami pulsujący, nabrzmiały członek partnera, rozsmarowując przy tym pierwsze krople spełnienia. prześlizgnął się drugą dłonią na jego klatkę piersiową, jednocześnie podtrzymując wijące się ciało i palcami rozmasowując sutek, by dołożyć kolejny bodziec po którym całkowicie straci zmysły. Przestał dopiero w momencie, gdy musiał mocniej objąć wierzgające w spazmach ciało ukochanego, czując jak dochodzi prosto na jego dłoń, marmurową podłogę i fragment czystej szyby. Potrzebował jeszcze dwóch ruchów, przedzierających się przez pulsujące wnętrze, by samemu dojść z niskim, przeciągłym jękiem, boleśnie spinając podbrzusze i sapiąc prosto do ucha ogarniętego błogostanem Diego.
Boże, tak bardzo Cię kocham – wymamrotał nieprzytomnie, tuląc twarz w zagłębieniu jego szyi. Zadrżał z kolejnej, mniejszej fali rozkoszy, leniwie rozsmarowując nasienie partnera po jego gorącym podbrzuszu. Obcałowywał z namiętnością jego ramiona, wsłuchując się w mocne bicia ich serc.
Poczekaj...– wyszeptał, wolno wysuwając się z gorącego wnętrza. Z lubieżnym pomrukiem rozchylił jeden z jego pośladków czekając, aż nasienie wypłynie dekorując drżące z wysiłku uda Diego. Przemknął palcami po wrażliwym wejściu, a potem opadł ciężko do tyłu, ciągnąć za sobą mężczyznę, z którym zamierzał spędzić resztę życia i niewątpliwie jeszcze wiele równie upojnych chwil.
Mocno oplótł go ramionami, gdy tylko Diego znalazł wygodną pozycję pomiędzy rozchylonymi nogami i oparł podbródek na jego ramieniu.
Wyzwalasz we mnie absolutnie wszystko, Amore – powiedział cicho. Czekał, aż ciało uspokoi się, a tętno wróci do normy, obserwując migotliwe światła miasta. Uśmiechnął się, natrafiając na perliste nasienie wdzięczące się na szybie i czule ucałował policzek Garcii.
Stworzę Ci dom, którego pragniesz – wyszeptał z kłębiącą się w słowach miłością – I dam Ci wszystko, o co tylko poprosisz. Oddam Ci całe moje życie, Diego.
Diego Garcia
50 lat/a 185 cm
zastępca komendanta w Criminal Justice Square
Awatar użytkownika
ABOUT ME
Love me like there's no tomorrow
Hold me in your arms, tell me you mean it
Miejscow*
Trigger Warning
+18
Spoiler
Perfekcyjnie dopełniali się w kwestii potrzeb. Diego przekuwał fantazje przesiąknięte masochizmem w cholernie podniecającą, niezwykle przyjemną rzeczywistość i przyjmował posłusznie nawet najsilniejsze, najostrzejsze pchnięcia. Widok nieświadomych przechodniów w dole miasta budził w mężczyźnie nowe emocje - nieuzasadniony, acz paraliżujący lęk połączony z dziwną satysfakcją, gdyby ktokolwiek spojrzał w górę i rozpoznał ich sylwetki. Konsekwencje byłyby tragiczne, ale w tym momencie samo myślenie o nakryciu na rżnięciu z najniebezpieczniejszym gangsterem Nowego Orleanu wywoływało gorące spazmy niepohamowanej rozkoszy. Lubił, gdy Antonio stawał się tym bezwzględnym brutalem. Dźwięki mocnych uderzeń obijały się od ścian łazienki, a zaczerwieniona skóra pulsowała pragnąc jeszcze bardziej bestialskiej gry.
Strużka śliny spłynęła po brodzie, gdy palce łaskawie pozwoliły mu nabierać haustów powietrza przez usta. Lepka ciecz sunęła po mokrej klatce piersiowej i ciągnęła się po sam brzuch. Chłodna szyba napierała na rozgrzany policzek kojąc rozgorączkowanie policjanta, którego twarde przyrodzenie ocierało się i smużyło idealnie czyste szkło. Dyszał szalenie, chaotycznie, słabł z sekundy na sekundę wykańczany ostrą zabawą. Herrera wiedział jak najlepiej zaspokoić starego detektywa, co mówić, gdzie nacisnąć. Głośny jęk wyrwał się z jego gardła, kiedy doświadczone palce zaciskały się na wrażliwym sutku i drażniły niemiłosiernie, aż nie doszedł z donośnym krzykiem zdobiącym poczerwieniałe wargi. Ciało spięło się, wierzgając w sadystycznych spazmach ekstazy. Garcia doznał mroczków przed oczami, co wymusiło na nim oparcie czoła o łazienkową szybę oraz wyciągnięcie ręki do najbliższej podpory. Wiedział, że silny kochanek trzymał go pewną ręką, jednak drobna panika nakazywała szukać wsparcia po omacku.
Coraz cichsze stęknięcia rozbrzmiewały podniesionym tonem komendanta, kiedy zaciskając powieki czuł wypełniające go nasienie narzeczonego. Jego rozszalałe zmysły reagowały na najmniejszy bodziec, jak chociażby gęstą ciecz spływającą po rozchylonych udach, co również skutkowało jękami ostatków rozkoszy. Pociągnięty do tyłu nie oponował, walcząc z zaciśniętą tchawicą utrudniającą dostęp do tlenu. Słyszał każde wyznanie miłosne, jednak nie miał siły na nie odpowiedzieć. Antonio wiedział, że myślał identycznie - kochał go całym sobą, nieprzerwanie od trzydziestu lat i nie wstydził się tego, ani nie żałował dawno podjętych decyzji.
— Dios mio, jak ci młodzi ludzie wytrzymują całonocny seks — skomentował tylko, wciskając zmęczoną twarz w spoconą skórę ukochanego. Ułożył dłoń na jego klatce piersiowej i bardzo powoli, gdy wzrok przestał wirować jak o po sporej dawce alkoholu, przeniósł czekoladowe tęczówki na Herrerę.
— Od dawna jesteś całym moim światem, Amor wymruczał czule, a następnie uniósł głowę, aby ucałować skroń mężczyzny, po której spływała samotna kropla potu.
— O niczym innym nie marzę tak, jak o spędzeniu starości z tobą — dodał, napawając się komfortem w jego silnych, acz miękkich ramionach. Wspólny dom, duży ogród, dzieciaki odwiedzające ich sporadycznie i opowiadające o nowościach - to brzmiało jak bajka, w której pragnął żyć. Chociaż parę lat, po ciężkich dekadach rozłąki, smutku oraz rezygnacji. Chciał być szczęśliwy i pragnął udowodnić pierdolonemu, martwemu Jose, że nie był w stanie zniszczyć tego, co połączyło tę dwójkę przed laty.
— Jedyne czego żałuję, to zbyt długie zwlekanie z odnalezieniem cię. Wiesz czemu? — zapytał retorycznie, po chwili dopowiadając wyjaśnienie z rozbawionym, nieco nostalgicznym uśmiechem — Bo teraz będziesz musiał mnie podnieść. Już czuję, że moje plecy wołają o pomstę do nieba.

Antonio C. Herrera
49 lat/a 180 cm
Właściciel kasyna w Harrah's Casino
Awatar użytkownika
ABOUT ME
I wore a mask for so long,
I don't know who I am anymore.
Miejscow*
Trzymając Diego w ramionach, Antonio stłumił niski, zachrypnięty śmiech we wgłębieniu jego szyi. Ucałował zaraz to miejsce i podrażnił je siwiejącym zarostem. Można by pomyśleć, że ludzie w ich wieku raczej unikają już gwałtownej bliskości. Ciało odczuwało ciążący na ramionach wiek i odzwierciedlało lata aktywnej pracy, która odbijała się konsekwencjami w bolących kolanach, czy spiętych plecach. Szorstkie palce nie były już tak miękkie i rozkoszne, choć dalej ciekawskie i niecierpliwe.
Musieli pogodzić się z tym, że nie byli już młodzi. Ale w dojrzałym związku Antonio dostrzegał równie wiele zalet, a on nadal jak nastolatek odczuwał wybuchy podniecenia, gdy miał w zasięgu wzroku Diego. Może i całonocny seks odpadał, ale leżenie w ramionach komendanta było tak samo satysfakcjonujące. Może bardziej? Bo teraz znaczyło to więcej, niż kilkanaście długich lat temu.
Obecność Garcii była jak nagroda za cały ten bolesny i samotny czas.
Myhym...– wymruczał, chętnie zgarniając dla siebie jego pocałunki, a potem ponownie zawieszając wzrok na oknie – Ja dostrzegam w tym pewne plusy – zauważył równie wesoło, a potem obrócił głowę, by musnąć wargami płatek jego ucha – Teraz chociaż oboje wiemy, co nas podnieca.
Gdy byli młodsi, Antonio cieszył się każdym dotykiem. Hormony szalały, pobudzając go nawet wtedy, gdy oglądał półnagich mężczyzn w telewizyjnych reklamach. Uczyli się siebie nawzajem, badając dłońmi rozochocone ciała i odszukując te wrażliwe miejsca, które potem wykorzystywali chętnie podczas namiętnych pocałunków. Wtedy jeszcze w głowie Herrery nie istniał ostry seks, ani myślał o dłoni zaciśniętej na szyi czy bardziej perwersyjnych fantazjach. Dopiero potem dostrzegł, że sprawianie bólu może przynosić tyle samo przyjemności obu stronom.
Mam chyba jeszcze tyle sił – zauważył, pomagając mężczyźnie wstać, co okazało się nie takim prostym zadaniem, kiedy mięśnie rozleniwiły się, korzystając z momentu spokoju. Antonio objął Garcię w pasie, przyciągając go do siebie silnie. Wpił się w jego wargi, jeszcze raz wyduszając z niego niskie jęknięcie, na które Herrera uśmiechnął się pod nosem.
Teraz kąpiel – zarządził, bo woda nadal na nich czekała. Dolał tylko odrobinę ciepłej. Siedząc na przeciwko Diego, oparł policzek na zaciśniętej pięści, a łokieć na brzegu wanny, nie mogąc się nadziwić jak wiele miał szczęścia. Pochłaniał widok nagiego ciała narzeczonego, wyliczając każdy z tatuaży i widocznych blizn.
Wiedział, że Diego bywa zmieszany, nie do końca akceptując swoją sylwetkę, ale dla Herrery był najseksowniejszym, najbardziej kuszącym i pobudzającym sukinkotem jakiego kiedykolwiek znał. W pewien sposób myśl, że Garcia stoi po drugiej stronie barykady, zakuwając w kajdanki takich jak Antonio, budziła w nim niewyjaśnioną ekscytację.
Odwrócił spojrzenie zamyślony, ale kąciki ust nadal pozostały uniesione. O czymkolwiek myślał teraz Herrera, nie dotyczyło ani gangu, ani kasyna czy pracy. Tego wieczoru był daleki od codzienności, skupiając się na tym, co było najważniejsze: rodzinie, którą tworzył razem z Diego.

Diego Garcia

[KONIEC <3]
ODPOWIEDZ

Wróć do „1102”