Nothing inspires forgiveness quite like revenge
Zawsze dbał o bezpieczeństwo własne i rodzinne, głównie troszcząc się o siostry. Żaden bóg nie mógłby teraz nawet określić jak silna złość krążyła w jego ciele, wypełniając każdą żyłę i każdy organ. Irytację można było wyczytać nawet z jego twarzy, kiedy siedział w wygodnym fotelu, ściskając w dłoni elegancką, ręcznie zdobioną laskę, której wbrew pozorom nie używał do podpierania się, bo nie musiał, a do wskazywania zagubionym ludziom drogi w ich nędznym życiu. W ten mocny i twardy kawałek drewna wsiąknęło więcej krwi, niż Princeton rzekomo miał na rękach. Wiedział doskonale jak duża była nieudolność nowoorleańskiej policji, więc nieszczególnie zdziwiło go, że porywacz Frani zdołał dać nogę, ale nie mógł wyjść ze zdumienia jak w ogóle udało mu się położyć łapy na jego siostrze. To już nie była tylko braterska troska czy chęć zemsty, ale kwestia honoru. Musiał jednak zachować ostrożność, bo w związku z zamieszaniem w sprawę stróżów prawa, ci mogli przyglądać się również jemu. Na szczęście od brudnej roboty miał odpowiednich ludzi.
Światła w hotelu były przygaszone, godzina późna, a wokół cisza i spokój, że aż wydawało się to podejrzane. Niewiele pokoi było zajętych, a w tych wynajętych goście już dawno poszli spać. W budynku z obsługi przebywał jedynie jego wierny i zaufany manager, starszy Pan z wąsem, elegancki, dyskretny i wierny. Nikogo więcej nie było potrzeba. No, może oprócz dwóch braci bliźniaków, z którymi umówił się na bardzo ważne spotkanie.
Sięgnął po grube szkło, wypełnione bursztynowym trunkiem, zakołysał nim i upił niewielkiego łyka, który spłynął po gardle, wyznaczając gorącą ścieżkę, mającą za zadanie odrobinę ukoić nerwy. Obecnie było to bardzo trudne zadanie, więc nie było żadnej gwarancji, że nawet dobremu alkoholowi z wyższej półki się uda.
Milczał przez dłuższą chwilę, aż w końcu podniósł wzrok na siedzących z nim przy stoliku braci i westchnął ciężko, uderzając laską o podłogę i zaciskając na niej mocno palce. Wierzył w ich profesjonalizm, ale i tak uznał, że należy dobitnie wyjaśnić im powagę sytuacji i wagę ich zadania. Wykurwiście ważnego zadania.
一 Pomyślcie teraz o najważniejszej osobie w waszym życiu. Takiej, za którą oddalibyście wasze nędzne życia. Jeżeli nie macie kogoś takiego, to użyjcie wyobraźni. Pomnóżcie to przez nieskończoność. Tak istotna jest dla mnie Francesca. Ludzka spierdolina, która odważyła się w ogóle pomyśleć, że może jakkolwiek jej zagrozić chodzi po ulicach Nowego Orleanu wolna, być może uważając się za bezkarną. Nie jest bezkarna i wy się o to postaracie 一 powiedział całkowicie poważnie, sycząc niektóre wyrazy przez zęby, podkreślając że jest niezwykle zdeterminowany. 一 Chcę żebyście przyprowadzili go do mnie żywego jak najszybciej. Zapewnię odpowiednie środki i wynagrodzenie.
Pomimo buzującej w nim wściekłości wyglądał jak zwykle elegancko, ubrany w wygodny, dopasowany strój; spodnie opinały się na jego biodrach i w talii, a szerokie rękawy koszuli zakrywały umięśnione ramiona, za to dekolt odkrywał część torsu. Jasne kosmyki włosów zaczesane były to tyłu, a dłuższy, srebrny kolczyk kołysał się lekko pod jego prawym uchem.
Pravi Young
Levi Young