1.
Z pomocą detektyw, przeczesywał każdy centymetr Nowego Orleanu w poszukiwaniu zaginionej przeszłości. Po raz pierwszy zobaczył ją na zdjęciach. Nie mógł wyjść z podziwu na jak piękną kobietę wyrosła. Dla niego zawsze była ładna, nawet z poobijanymi kolanami i potarganymi włosami. Wtedy jednak oboje byli dzieciakami, teraz patrzył na nią oczami mężczyzny. Jane C. Woodward wręczyła mu teczkę z całą historią Bonnie Wheatley. Wystarczyłoby mniej niż dziesięć minut, aby pobieżnie zapoznać się z najważniejszymi informacjami. To byłoby jednak pójście na łatwiznę. O siedemnastej zawsze wychodziła z psem na spacer. Codziennie obierała inną drogę, ale Louis Armstrong's Park było stałym punktem docelowym. Przygotowywał się do konfrontacji kilkukrotnie, być może będąc nieświadomym powodem dla którego Bonnie oglądała się za siebie częściej, niż zazwyczaj. Thomas przestał już myśleć o tym co powie, jak się zachowa i czy w ogóle zostanie rozpoznany. Czas był czymś, czego nie miał za wiele.
— Jednak kupiłaś sobie psa — powiedział, nachodząc ją od tyłu. Nie było to rozważne. Chciał już rozmawiać, przeprosić i błagać o wybaczenie. Zapewnić, że cały czas o niej myślał i o tym, co zrobił. Że chce wszystko wynagrodzić i za niedługo nie będzie już stanowił dla niej problemu. Że finansowo ją zabezpieczy, że chce choć w ten sposób wynagrodzić jej rodzinę zastępczą. I, jeśli zechce go wysłuchać to opowie o swoim życiu. Jakie było puste, wybrakowane i o tym, jak bardzo żałował. Uśmiechnął się. Czy go pozna po dwudziestu latach? bonnie wheatley